Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Wojciecha Serafińskiego zatytułowany „Wolny rynek dla prawników” (Rzeczpospolita, 24 lipca 2008 r., strona C7). Chciałbym się zgadzać z Jego autorem, gdyż wychodzę z założenia, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Tym niemniej, wychodząc z założenia, że o zgodności stanowisk powinny decydować rzetelne argumenty, budowane na bazie wiedzy i doświadczenia, nie mogłem przejść do porządku dziennego nad wspomnianym tekstem. Razi mnie w nim populizm i demagogia. (Gratuluję natomiast Pawłowi Gałce ilustracji artykułu.)