Przypuszczałem, że moje wystąpienie („Znieść lustrację, In Gremio, 2006, z. 4) spotka się z reakcją. I to reakcją gwałtowną. I nic w tym dziwnego. Temat lustracji, od niemal 1989 r., jest „wiecznie żywy”. Każdy ma na ten temat swój pogląd. Rzecz jednak w tym, że do czasu, kiedy nie mamy, -my, tzn. społeczeństwo, swobodnego dostępu do teczek, akt bezpieki, nasza wiedza na temat donosicielstwa jest dawkowana przy okazji różnego rodzaju wydarzeń, a to wyborów parlamentarnych, samorządowych, prezydenckich, a to przy okazji wyborów na eksponowane stanowiska: rządowe, samorządowe itd.